Nauka czystości to często wielkie wyzwanie zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci. Nie dajmy się zwieść, pozornie nam osobom dorosłym kwestia kontrolowania pęcherza wydaje się być błahostką i nie stanowić najmniejszego problemu. Jednak dziecko dopiero poznaje świat jak również swój organizm, zaczyna odczytywać jego potrzeby i reagować na nie. To my musimy nauczyć je prawidłowych reakcji.

Sposoby na naukę korzystania z nocnika

Niektórzy rodzice podpatrują swoje dziecko. Zdarza się bowiem, że maluch robiąc kupę chowa się np. zawsze w tym samym miejscu za firankę. Wówczas ustawiają tam nocnik i starają się zdążyć szybko rozebrać dziecko i posadzić.

U mnie przy pierwszym synu sprawdzał się system nagród. Na początku sadzaliśmy go na toalecie codziennie wieczorem przed kąpielą. Gdy udało mu się załatwić dostawał naklejkę, która wklejał do zeszytu, który razem przygotowaliśmy. Z czasem chciał więcej naklejek więc tłumaczyłam, że będą za każde siusiu na toaletę, tym sposobem zaczął wołać.

Często również odpieluchowywanie przeprowadzane jest latem. Puszczamy dziecko w samych majteczkach, zabieramy kilka par na zmianę. To postępowanie zakłada, że mokra pupa będzie dla dziecka dyskomfortem i zacznie wołać. Jednak to nie zawsze się sprawdza.

Nocnik czy nakładka?

Na rynku dostępnych jest co najmniej kilka opcji i możliwości załatwiania potrzeb fizjologicznych przez dzieci w okresie nauki tych czynności. Pierwszą z nich jest nocnik, który w różnych formach funkcjonował od bardzo dawna. Druga to mini toaleta z cieplą wodą i melodyjkami, które są nagrodą dla dziecka za siusiu. Kolejna to nakładka sedesowa czyli nic innego jak zmiana wielkiej deski na mniejszą, która spowoduje że dziecko siedzi na niej pewnie i bezpiecznie, bez ryzyka wpadnięcia do środka. Do tej opcji przydaje się również niewielki, plastikowy stołek, gdyż toalety są zwykle na zbyt dużej wysokości dla małego dziecka.

Nocniki

Mój pierwszy syn za nic nie chciał na takim siedzieć, jak próbowałam go posadzić prostował się niczym deska i nie było najmniejszej szansy na to aby skorzystał z nocnika. Drugi z kolei początkowo zaczął chętnie siadać, korzysta z niego również w żłobku i w domu przed każdą kąpielą. Jednak w ciągu dnia zawoła na nocnik tylko w sytuacji, gdy mamy nie ma w domu.

Mini toalety

Osobiście nie korzystałam, głównie dlatego że starszy syn nie chciał usiąść nawet na nocniku, a przy młodszym miałam w domu już i nocnik i nakładkę. Jednak rozmawiałam z kilkoma mamami, które zdecydowały się na zakup tego rozwiązania i bardzo sobie chwaliły. Dziecko czuje się jakby naśladowało rodziców i posiadało własną mniejszą wersję toalety, a dodatkowo jest nagradzane za załatwienie się.

Nakładki sedesowe

Z tym można powiedzieć, że również posiadam pewne doświadczenie. Starszy syn korzystał tylko ze swojej nakładki. Po pewnym czasie biegł samodzielnie do toalety kładł ją na deskę i przystawiał sobie stołek, który okazał się niezbędny. Nie miał najmniejszych oporów żeby na niej siadać i szybko nauczył się korzystać z toalety. Młodszy z kolei nie chce siadać na nakładce, woli nocnik, jednak nauka toalety również nie jest kwestią do której szczególnie by się palił. Z pewnością jednak przy starszaku, który samodzielnie zaczyna korzystać z toalety nakładka będzie świetnym rozwiązaniem i ułatwieniem.