Podstawowym założeniem gadżetu, bo trudno nazwać go inaczej, jakim jest smoczek do inhalacji ma być uspokajanie dziecka w czasie procesu nebulizacji. Jednak warto zauważyć pojawiające się na jego temat obiekcje.

Z pozoru smoczek do inhalacji może wydawać się ciekawym rozwiązaniem, bo sama z doświadczenia wiem, że ciężko utrzymać maskę do inhalacji przy buzi małego dziecka. Jednak dysza pary z lekiem wychodzi w przypadku smoczka nad nim powodując, że przeważająca jej ilość trafia do nosa, oczu a nawet uszu dziecka i może spowodować podrażnienia.

Jak powinna wyglądać inhalacja?

Udowodniono, że najlepsze efekty nebulizacji osiąga się przy zastosowaniu ustnika i wziewnym wdychaniu leków. Gdy para dostanie się do ust w czasie ssania to dziecko ją połknie a nie będzie nią oddychać przez co trafi ona zupełnie w inne miejsce.

Ale oddycha przez nos mając smoczek do inhalacji

To prawda, jednak pamiętajmy, że nos jest dla naszego organizmu filtrem zanieczyszczeń z otoczenia, więc duża część leku osiądzie w jego wnętrzu na ściankach i może doprowadzić do podrażnienia.

W szpitalu

Byłam w szpitalu z synem jak miał około pół roku, korzystał z własnego smoczka, ale nikt nie zaproponował abym do nebulizatora podłączyła smoczek zamiast maski, wręcz przynieśli mi maskę i pokazali jak stosować. Chodziło o to aby dziecko oddychało przez buźkę powietrzem z lekiem. Warto więc rozważyć czy jest to gadżet faktycznie skuteczny, czy jedynie taki który poprzez pójście na łatwiznę zapewni nam wygodę stosowania.