Osobiście podziwiam mamy, które decydują się na wychowanie bez smoczka uspokajacza. U mnie ten niewielki gadżet nie raz pozwalał na przespanie nocy czy złapanie chwili oddechu w ciągu męczącego dnia. Oczywiście powinien zostać w porę odstawiony, bo dziecko się przyzwyczaja, a poza tym może powodować skrzywienie zgryzu.

Jak wybrać smoczek?

Z pewnością na początku najmniejszy taki oznaczony, że można podawać dziecku od urodzenia. Jednak zależnie od firm są również różne rozmiary i całkiem małe dzieci niekiedy dławią się jeśli jakiś dostaną i mamy szukają najbardziej odpowiednich.

Mój pierwszy syn był wcześniakiem. Początkowo smoczka nie potrzebował, ale w wyniku choroby i diety okazał się potrzebny. Musieliśmy znaleźć najmniejszy i zadanie swoje świetnie spełnił taki z pewnej szwedzkiej firmy. Jego minusem była słaba dostępność w polskich stacjonarnych sklepach.

Przy drugim dziecku zdecydowałam się na zakup smoczka tej samej marki co butelka do karmienia. Po pierwsze ważna dla mnie była niska cena, bo wiedziałam że kilka tych smoczków będzie kupione, ponieważ będą się niszczyć, gubić, a dziecko będzie rosnąć. Po drugie dostępność. Skupiłam się na wybraniu marki, której produkty są niemal w każdym sklepie z artykułami dla dzieci, aby w razie konieczności móc szybko i bez problemu kupić zapasowy smoczek.

Jakie smoczki uspokajające są na rynku?

Jest ich wiele rodzajów, różnią się kształtem, rozmiarem ale również materiałem z jakiego zostaną wykonane. Dziecko tak naprawdę przyzwyczai się do pierwszego jaki dostanie i później będzie chciało taki sam. Tak więc to z jakiego będziemy korzystać zależy od zakupów jakich dokonamy jeszcze przed przyjściem malucha na świat.

Niektóre smoczki są okrągłe, niektóre jednostronnie spłaszczone, inne dwustronnie. Część z nich nosi miano ortodontycznych czyli takich, które mają nie powodować wad zgryzu. Jest to jednak nie prawdą, gdyż długotrwałe korzystanie z jakiegokolwiek smoczka powoduje wykrzywianie się ząbków.

Zadaniem smoczka jest uspokojenie dziecka poprzez odruch ssania, który jak każda mama zauważy działa na dziecko uspokajająco, kojąco i nawet usypiająco, bo najszybciej zaśnie ssąc pierś – choć tu dodatkowym bodźcem jest słuchanie bicia serca mamy.