Sterylizatory mikrofalowe również, podobnie jak elektryczne działają z wykorzystaniem pary wodnej. Urządzenia mają jednak pewną przewagę nad tymi elektrycznymi – zajmują zdecydowanie mniej miejsca w kuchni, a jak wiadomo tego w niej zawsze brakuje.

Jak działają sterylizatory mikrofalowe?

Na dno specjalnego pojemnika wlewamy niewielką ilość wody, zakrywamy kolejną częścią i układamy wszystko co zamierzamy wysterylizować- butelki, smoczki, laktatory, etc. Zamykamy pojemnik. Wszystkie elementy są „traktowane” parą wodną przez kilka minut, zwykle 4-5, i po tym czasie wyłączamy i mamy idealnie wyczyszczone akcesoria.

Czy sterylizator mi potrzebny?

Pewnie, że nie. Możesz myć butelki z zastosowaniem starej metody naszych babć czyli wygotowywać je nie spuszczając oczu z zegarka. Inną opcją jest całkowite olanie sterylizacji i oswajanie dzieci z wszędobylskimi bakteriami. Swoją drogą istnieje teoria, że w ten sposób lepiej budują swoją odporność, bo to przecież na wsiach, gdzie mniej dba się o sterylność i higienę jest zdecydowanie mniej alergii niżeli w miastach.

Niektóre mamy z uporem maniaka używają sterylizatorów non stop. I ok, weszło im w nawyk i dzieci dostają zawsze mleko z całkowicie czystej butelki. Są one jednocześnie bardzo zadowolone z wykorzystywanych przez siebie urządzeń, chwalą je, dzielą się opiniami i polecają innym mamom. Z całą pewnością wykorzystanie takiego urządzenie jest dużo łatwiejsze i mniej czasochłonne od dawnych metod. Na sto procent nie jest to również urządzenie, które ulegnie zakurzeniu i ostatecznie nie używane wyląduje na śmietniku. Jest to gadżet, na który wydamy stosunkowo sporą sumkę pieniędzy, zależnie od marki, ale jednocześnie taki, którego po zakupie będziemy regularnie używać. Skąd wiem? Bo sterylizatory mikrofalowe kupią tylko mamy pewne, że będą z nich korzystać na okrągło.